Imperium i Krasnoludy
„Ilu straciliśmy?” Spytał książę pochylony nad stołem zasłanym obrusami map przedstawiających Przełęcz Czarnego Ognia i znajdujące się za nią Księstwa Graniczne. W świetle ustawionej z boku latarni figurki przedstawiające poszczególne jednostki rzucały na stół długie cienie.
„Mój panie, po nawiązaniu kontaktu z przeważającymi siłami wroga nasze oddziały wycofały się zachowując…”
„Ilu straciliśmy!?” książę ryknął na posłańca podnosząc głowę i wbijając w niego swoje stalowoszare oczy. Posłaniec stracił ochotę na łagodzenie przynoszonych przez siebie wieści.
„Dwie chorągwie piechoty mój panie. I kornet jazdy.”
„Możesz wyjść,” powiedział książę. „Ale czekaj w pogotowiu, za chwilę będziesz wracał z nowymi rozkazami.”
Posłaniec skłonił się i wyszedł z namiotu dowodzenia w ciemną noc.
„Co radzisz mości dawi?” Książę odwrócił się do brodatego krasnoluda, który do tej pory siedział pod ścianą namiotu pykając spokojnie fajkę.
„Myślę, że musimy nacierać nadal,” odparł krasnolud wstając i podchodząc do stołu. „To nie może być przypadek, że w tym samym czasie ze swojego leża ruszyli się nieumarli, a nasi wojownicy natrafili na takie siły szczurolodzi w drodze do punktu zbornego.” Wypowiadając te słowa stary krasnolud sięgnął po zydel, ustawił go obok stołu i stanął na nim, by mieć lepszy widok na mapy. „Przejście jest zdradliwe, ale znamy te kopalnie doskonale. Nasi zwiadowcy zabezpieczą zbocza, a długobrodzi tyły.” Brodacz kreślił na mapie plany taktyczne cybuchem fajki. „Wy pójdziecie przodem i w ten sposób cała armia przedostanie się na drugą stronę gór.” Krasnolud spojrzał na księcia i zaciągnął się fajką.
„Szkoda tylko, że będą tam przed nami.”
„Teraz już na to nic nie poradzimy,” powiedział stary krasnolud wypuszczając obłok dymu. „Ale wam, człeczynom, brakuje cierpliwości. Jeszcze ich spotkamy.”
„Przegraliśmy bitwę, ale nie przegramy wojny,” stwierdził książę i przystrojonym w bogato zdobiony pierścień palcem przewrócił trzy figurki. Jedna z nich, przypominająca pionka szachowego i reprezentująca piechotę, poturlała się do krawędzi i spadła ze stołu. Nie zwracając na to uwagi książę podszedł do wejścia i przywołał adiutanta, który pojawił się po kilku chwilach.
„Przekaż moje rozkazy dowódcom wszystkich pułków. Nie czekamy na pozostałych, będą musieli nas dogonić sami. O świcie ruszamy przez przełęcz kolumną marszową, skrzydła i tyły będą ubezpieczali nasi sojusznicy. Niech mają się na baczności.”
„Tak jest,” zasalutował adiutant i zatopił się w noc, by przekazać rozkazy swojego pana.
„A więc ustalone,” powiedział stary krasnolud. „Wielu wojowników poległo byśmy dotarli pod Grenzstadt. Ich poświęcenie nie może pójść na marne.”
„Z pomocą Sigmara nie pójdzie.”
Archiwa
- lipiec 2024
- czerwiec 2024
- maj 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- luty 2024
- styczeń 2024
- grudzień 2023
- listopad 2023
- wrzesień 2023
- sierpień 2023
- lipiec 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- marzec 2023
- luty 2023
- styczeń 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- sierpień 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
Calendar
P | W | Ś | C | P | S | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |