Wszyscy w altdorfskich Kolegiach Magii wiedzą, że w Arabii nie da się czarować, ponieważ wiatry magii zatracają się w piaskach przepotężnej pustyni. Problem w tym, że nikomu w Arabii o tym nie powiedziano, więc zaklinanie dżinów, latanie na dywanach czy tworzenie innych magicznych lamp trwa w najlepsze, na przekór przekonaniom Imperialnych Magistrów.
Lustria już jest, po latach iście Slannowskiej cierpliwości położyliśmy łapy na świeżutkim jak Altdorfskie obwarzanki PDFie. Czytaliśmy po nocach i chcemy wam powiedzieć jak najwięcej o tym co można w nim znaleźć.
Jak się bawić, to się bawić, ale jak się bawić? Dziś przyjrzymy się bliżej tematowi rozrywki masowej. Wszak gdy nasi dzielni bohaterowie mają już wystarczająco pękate sakiewki aby opłacić sobie karczmę i posiłek, a nawet kupić odpowiedni sprzęt, to przecież wypada się też zabawić i to nie tylko przesiadując w gospodzie, opróżniając kolejne beczułki i
Kim jest Ulryk, a co ważniejsze jak działają i organizują się jego wyznawcy? Przyglądamy się bliżej mroźnej północy, gdzie w w wielkiej świątyni Middenheim wciąż pali się wieczny płomień, a ogromni barbarzyńcy w w wilczych skórach biegają bez hełmów, za nic mając sobie wyniki na tabelce trafień krytycznych.