Zwierzoludzie i Norska
Aż po najdalszy skraj Mrocznego Lasu wszelka zwierzyna ukryła się w swych jaskiniach, gniazdach i norach. Było południe, ale w wierzchołkach olbrzymich, pradawnych drzew, których królestwo wciśnięte było pomiędzy Góry Czarne, a Góry Krańca Świata, huczał wicher. Pnie niezwykłej grubości trzeszczały i skrzypiały.
Sklepienie gęstego lasu otwierało się jedynie w kilku miejscach, ustępując tylko kilku rzekom przecinającym ten region oraz szerokiej drodze wyrąbanej wieki temu przez krasnoludy, którą od lat poruszały się uzbrojone po zęby karawany do Indu i Cathay’u. Teraz jednak otwarła się w nim nowa rana, wyrąbana wspólnie przez ludzi i krasnoludy, prowadząca w górę, w stronę zębów górskich szczytów. Rana krwawiła.
Po bokach przecinki rozłożyste korzenie sterczały nienaturalnie w niebo wyrwane z brunatnej gleby przez krasnoludzkie maszyny parowe, które zostawiły w błocie głębokie ślady po swoich wielkich, szerokich kołach. Maszyny karmione tymi samymi drzewami, które wyrywały z ziemi. Pomiędzy pniakami wykarczowanymi przez sprzymierzonych, by zrobić miejsce dla wozów zaopatrzenia, leżały poskręcane ciała zwierzoludzi, których posoka mieszała się z błotem.
Jarl oparł stopę o jeden ze ściętych pni, pochylił się i włożył dwa palce w kałużę krwi, jaka zebrała się pod jednym z kozionogich, którego przeszyte strzałami ciało leżało oparte o powalone drzewo. Jeszcze ciepła, nie mogli być daleko.
Jarl przykucnął i ruchem ręki nakazał swojemu oddziałowi ostrożność.
„Podejrzewasz zasadzkę?” Jeden z wojowników, którzy towarzyszyli jarlowi w drodze przez las przysunął się do dowódcy.
„Ja bym ją zastawił, gdybym się zorientował, że po piętach depczą mi zwierzoludzie. Zwłaszcza, że oni chyba wiedzą o tym, że klucz jest już niedaleko,” odparł jarl.
„To co robimy?”
„Gisli, weź dwudziestu ludzi, przejdźcie na drugą stronę i zajdźcie ich od lewej,” Jarl wydawał swoje polecenia szeptem. „My ściągniemy ich uwagę, a wy zaatakujecie z boku na nasz znak.”
Wojownik skinął głową i zaczął na migi wybierać ludzi, którzy mieli pójść za nim. Po kilku chwilach korowód lekkozbrojnych norsemanów z okrągłymi tarczami zniknął w podszycie lasu. O ich istnieniu świadczyły tylko drobne ruchy poszczególnych roślin, które niewprawne oko uznałoby za wiatr czy zwierzęta.
Ze swojej pozycji jarl obserwował te ruchy wychylony lekko ponad pień ściętego drzewa. Po pewnym czasie pierwszy zbrojny zajął miejsce po tej stronie przecinki, wychylił się i zgięty w pół przebiegł przez błotnistą drogę na drugą stronę. Chwilę po nim taki sam manewr wykonał drugi. Jarl uśmiechnął lekko się obserwując, jak trzeci z jego ludzi przebiega ten dystans. W tym momencie dosięgnęła go strzała, a biegnący upadł twarzą w błoto.
Nie było czasu miotać przekleństw.
„Mur tarcz!” Krzyknął jarl do swoich wojowników.
Archiwa
- lipiec 2024
- czerwiec 2024
- maj 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- luty 2024
- styczeń 2024
- grudzień 2023
- listopad 2023
- wrzesień 2023
- sierpień 2023
- lipiec 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- marzec 2023
- luty 2023
- styczeń 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- sierpień 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.