„Imperator to wielki jaszczur z Lustrii ukryty przez iluzję kolegiów magii, który nocami podróżuje w czarnym rydwanie porywając dzieci i młode kobiety, aby z ich oczu robić paciorki dla elfów. Tak elfów właśnie, nie potrafią się one oprzeć temu błyskowi, dlatego zatruwają wody Reiku zaklęciami, aby wrzody pojawiały się we wstydliwych miejscach, tak jak u
Cóż kryje przyszłość naszego ulubionego uniwersum? Nie mamy bladego pojęcia, ale w żaden sposób nie powstrzyma nas to przed snuciem domysłów, planów, czy przepowiedni. I tylko czas pokaże, jak bardzo byliśmy w błędzie… 😉
Stosy, palenie heretyków, czarownic i wszelkiej podłości związanej z Chaosem jest oczywiście uświęconą tradycją oraz świetnym sposobem na zapewnienie godziwej rozrywki umęczonym obywatelom Imperium. Jednak są i tacy, którzy nawet spoglądając na najbardziej żarliwego i oddanego sprawie sigmaryckiego łowcę czarownic przeklną go za pobłażliwość i słabość przekonań, a są to oczywiście wyznawcy Solkana.
BG prowadzą interes? Czyli o przedsiębiorczych poszukiwaczach przygód
Ciągłe błądzenie po miejskich kanałach, dawno zapomnianych kryptach, czy tajemniczych jaskiniach jest zwykle śmiertelnie niebezpieczne i często mało opłacalne. Kwestią czasu pozostaje, aż nasi gracze dojdą do wniosku, że ich postaci chętniej otworzyłby jakąś: karczmę, warsztat, czy inną świątynie miast dalej uganiać się za zmyślonymi spadkami i fikcyjnymi fortunami. Dlatego dziś porozmawiamy o tym co
Zielonoskórzy to więcej niż tylko wielkie, bezmyślne orki, czy podłe i słabe gobliny. Hobgobliny – najdumniejsi pośród swoich pobratymców, przemierzający rozległe równiny na swoich krwiożerczych, wielkich wilkach, zdrajcy swojej rasy.
W Starym Świecie prawie nikt nie potraf czytać i pisać – głosi obiegowa opinia. Jednak za nic takie opinie ma sobie prężnie rozwijający się Imperialny rynek drukarski, pełen pozycji zajmujących się: wiadomościami zza granicy, najsoczystszymi ploteczkami z towarzystwa, nowinkami naukowymi, czy nawet tak niedorzecznymi historiami jak wielkie, gadające szczury zaległe w miejskich kanałach…
Ubersreik może nie jest miejscem słynnych jarmarków jak Bögenhafen, stolicą Imperium jak Altorf, czy pełnym inżynieryjnych innowacji Nuln. Jednak to właśnie w tym mieście przecinają się szlaki rozmaitych: grup awanturników, kultystów mrocznych potęg, dworskie walki o władze, mieszczańskie o wolność i ostatecznie te o przetrwanie podczas inwazji nieistniejących i znienawidzonych skavenów.
#122 Kolegium Jadeitu, czyli nie taki Ghyran zielony, jak go malują
Jak Imperium długie i szerokie, druidzi Kolegium Jadeitu przemierzają lasy, pola i wioski pomagając bezbronnym wieśniakom rozwiązać problemy w gospodarstwie i zwiększając plony zaklęciami Magii Życia. A przynajmniej tak niektórzy chcieliby widzieć Magistrów Kolegium Jadeitu. A jak jest na prawdę? Właśnie na to pytanie postaramy się znaleźć odpowiedź w dzisiejszym odcinku.
Rycerz i Dama | Bretońskie legendy cz. 17,5 | Warhammer | Sesja RPG | FoundryVTT
Wolność chłopów, wysłannicy Pani Jeziora, awanturnicy z Imperium i demoniczny spisek pożerający audio z sesji… Dziś opowieść o rozegranej przez nas sesji, oraz garść informacji o tym jakie plany miałem jako MG, dlaczego gracze je zniweczyli i oczywiście o tym czego możemy się spodziewać w przyszłości.
#121 Nordland, czyli srebro, sól i wielkie plany
Smagane mroźnymi wiatrami z północy niegościnne wybrzeże Nordlandu może potencjalnie stać się imperialną alternatywą dla morskiej potęgi Marienburga. Z tego powodu w leżącej trochę na uboczu prowincji ścierają się najróżniejsze wpływy – od cesarskiego pałacu, przez wysłanników marienburskiego Dyrektoriatu, władców Middenheim i ukrytego w tamtejszych lasach tajemniczego królestwa elfów, aż po miejscową Gildię Złotników. Dlatego